24
Paźdź
07

Stocznia

Stocznia Gdanska

Kiedyś potęga Polskiego przemysłu zatrudniająca dwadzieścia tysięcy ludzi i wodująca statek za statkiem, na potrzeby bratnich narodów. Dzisiaj kurcząca się i zachwiana, uzależniona od Europejskich dotacji i zagranicznych inwestorów. Miasto w Mieście. Enklawa innej, fascynującej rzeczywistości, w której trudno doszukiwać się analogii do świata zewnętrznego. Panuje tu inny czas i inne obyczaje. W Gdańskiej Stoczni inna jest nawet cisza.

Przejeżdżające wzdłuż jej muru amerykańskie wycieczki słyszą o narodowej dumie, bohaterstwie i o poświęceniu nie tylko za nas, Polaków, ale za połowę ówczesnej Europy. Nie byłoby przecież upadku Berlińskiego muru gdyby nie pierwsza na całym komunistycznym bloku rysa zrobiona właśnie tu, przez naszych Stoczniowców, w 1980 roku.

Stocznia Gdanska

Dzisiejsza załoga, składająca się w dużej części z obcokrajowców zza wschodniej granicy, to zupełnie co innego. Tu nikt już nie walczy o ideały, a raczej o byt i przetrwanie. W 2001 roku, kiedy pierwszy raz fotografowałem Stocznię, pracowało w niej ponad dwustu Ukraińców, Białorusinów i Rosjan. Teraz pracują również Koreańczycy „zachęcani” do przyjazdu przez reżim Kim Dzong Ill’a i jego funkcjonariuszy. Wypruwają sobie żyły pracując po dwanaście godzin dziennie wiedząc, że w domu, w Korei Północnej ich rodziny trzymane są jako zakładnicy, zabezpieczenie na wypadek buntu.

Trudno zresztą określić kogo w Stoczni jest najwięcej. Na tym kilkuhektarowym terenie funkcjonuje niezliczona ilość spółek. Ogromna większość to małe, jednoosobowe firmy, tak zwani podwykonawcy, pod podwykonawcy, albo podwykonawcy dla podwykonawców podwykonawców. Jedną śrubkę wkręca trzech Stoczniowców zatrudnionych w czterech różnych firmach. To wszystko sprawia, że Kolos z każdym rokiem kurczy się, a kolejne jego części zamierają.

Stocznia Gdanska

Zamykane są pochylnie, magazyny i hale, wycinane suwnice. Resztki starej, czasami jeszcze keiserowskiej świetności, pozostawione bez opieki popadają w ruinę, ale w ich wnętrzach nadal znaleźć można ślady starego życia. Na korytarzach, w opustoszałych szatniach i łazienkach walają się tysiące niewypełnionych blankietów, gazet, stare kubki, długopisy i drewniane radio „Szarotka” – obiekt pożądania z czasów PRL, po który stało się w kolejce kilka dni. Od ścian powoli odchodzą pisane grubymi, czerwonymi literami hasła, zagrzewające robotników do jeszcze bardziej wytężonej pracy na rzecz wspólnego dobra i komunistycznej ojczyzny. Czasami przesłaniają je plakaty z jakąś wypłowiałą, sino różową pięknością pozującą w samych majtkach, albo bez…

Stocznia Gdanska

Najbliższe miastu kawałki Stoczni wykupują powoli kolejni, żądni przestrzeni deweloperzy, te których nie uda się sprzedać cegła po cegle, okno po oknie wynoszą zbieracze złomu albo po prostu same zapadają się w sobie. Jedna rzecz pozostaje mimo to niezmienna. Jest nią wszechobecna, wypełniona milionem dźwięków Cisza. Taka, której próżno szukać gdziekolwiek indziej. Dowód na to, że to miejsce nigdy nie śpi. Nie potrafię wyobrazić sobie nawet co by było, gdyby wszystkie dźwięki, z których jest złożona nagle ustały. Pewnie kiedyś to nastąpi, bo budowanie statków już dawno przestało się opłacać. Przynajmniej tu, w Europie. Co wtedy stanie się ze Stocznią i całą jej historią? Nie wiem. Może pozostanie po niej pamiątkowy obelisk ustawiony gdzieś pomiędzy drapaczami chmur, a może tylko ekskluzywne, golfowe pole…

Stocznia Gdanska


3 Odpowiedzi to “Stocznia”


  1. 2 ori
    27 października, 2007 o 1:16 pm

    Wiedziałam, że prędzej czy później będzie tu materiał o stoczni:)
    Ja od kilku dni mam okazję codziennie w drodze do pracy przechodzić przez historyczna bramę stoczni i mijać takie hale, jak ta na ostatnim zdjęciu, i codziennie mam podobne myśli do twoich. Ale może czasy świetności stoczni jeszcze przed nią :)

  2. 3 hebda
    12 listopada, 2007 o 8:13 pm

    Musze przyznac,ze zrobiles bardzo dobra dokumentacje naszego miasta.Zastanawiales sie moze nad taka osoba jak Brunon Zwara?To autor „Dziejow Gdanskiego Bowki”.To starszy Pan,wiec nie wiem dokladnie jaka jest jego kondycja psychiczna obecnie,ale sadze,ze to niezly pomysl…Pozdrawiam


Dodaj komentarz


Październik 2007
Pon W Śr Czw Pt S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031